Budowanie relacji z Dzieckiem – metody z Akademii Przyszłości  


12-letnia Marysia w aplikacji do Akademii Przyszłości napisała, że w przyszłości chce zostać m.in. pisarką. Wśród wymarzonych zawodów jest też na jej liście piosenkarka i tancerka. Dziewczynka swoimi codziennymi działaniami przybliża się do realizacji tych planów. Jako przyszła pisarka współtworzy gazetkę szkolną. Dla Akademii Przyszłości napisała wspomnienia z pobytu w Japonii. A dla swojej Wolontariuszki – tuż przed jej wyjazdem do Kraju Kwitnącej Wiśni – stworzyła Przewodnik po Japonii.

Poznaj Japonię oczami Marysi i jej Wolontariuszki oraz metody budowania relacji z Dzieckiem i odkrywania jego mocnych stron.

Budowanie relacji z Dzieckiem – znajdź coś, co Was łączy

W przypadku historii Marysi, Podopiecznej Akademii i jej Wolontariuszki, była to podróż do Japonii. Przez przypadek okazało się, że jej Wolontariuszka planuje taką podróż, a Marysia już tam była! Dlatego temat Kraju Kwitnącej Wiśni pojawiał się w ich rozmowach dość często. Przed wylotem Marysia przygotowała dla swojej Wolontariuszki Przewodnik po Japonii, który możecie zobaczyć poniżej.

Temat Japonii jest przykładem. Nie każdy odwiedzi Kraj Kwitnącej Wiśni. Jeśli Dziecko było w miejscach, które Wy również planujecie odwiedzić – nawet w naszych “małych ojczyznach”, poproście je o stworzenie Miniprzewodnika z wybranego miejsca. Wrzućcie przewodnik do plecaka i ruszajcie jego śladami. Tak było w tej historii. A potem odnieście się do wskazówek, co zobaczyliście z Przewodnika na własne oczy. Przy okazji tej zabawy Dziecko może odkryć nieznane mu wcześniej mocne strony. Bo to przecież podróż także w głąb siebie 😉

Masz czas? Zostań Wolontariuszem Akademii Przyszłości w edycji 2024/25. Każde z Dzieci, które wspiera Akademia, potrzebuje obecności Wolontariusza lub Wolontariuszki – dorosłej osoby, która w czasie indywidualnych spotkań będzie umacniać ich poczucie wartości. Jedno z tych Dzieci potrzebuje Ciebie – osoby, która podaruje mu godzinę tygodniowo.

Mocne strony Dziecka i cztery strony świata – warto je poznawać! 

Nawet najzdolniejsze Dzieci nie znają wszystkich swoich mocnych stron. To dlatego, że dopiero poznają siebie – są na początku tej podróży. Tak było z Marysią. Jej Wolontariuszka wspomina: – Poprosiłam ją o przemyślenie tematu swoich mocnych stron. Dziewczynka przygotowała trzy mocne strony. W trakcie rozmowy wyszło, że ma ich 14.

Jakie mogą być mocne strony Dziecka – przykład Marysi: 

  • predyspozycja do opowiadania ciekawych historii (również z podróży), 
  • umiejętność dzielenia się wiedzą, 
  • chęć poznawania świata, 
  • odwiedzenie czternastu krajów.  

Jak sami zobaczycie, również rysowanie – jest mocną stroną Marysi. Poniższy rysunek powstał dla Dzieci z Japonii, które przeżyły trzęsienie ziemi w 2024 roku.

Ten mały rysunek jest pełen japońskich symboli. 

  • Lisek, którego widzicie na rysunku w szintoizmie symbolizuje boginię Inari, im więcej ogonów, tym większa mądrość i moc.  
  • Słońce, oryginalna nazwa kraju znanego nam jako Japonia – to Nippon, nazwa składa się z dwóch chińskich znaków, które oznaczają “słońce” i “podstawę”. Dla Chińczyków Japonia była domem słońca. Codziennie obserwowali, jak wstaje ono na horyzoncie Pacyfiku.  
  • Flaga polsko-japońska. Marysia w ramach solidarności z koleżankami i kolegami z Japonii połączyła nasze flagi.  
  • Wymyślony przez Marysię znak zakazu: STOP trzęsieniom ziemi. Już nigdy więcej.   
  • I oczywiście maneki-neko, kot machający łapą. Bardzo popularny w Japonii, ale też w Polsce. Przynosi szczęście.

MOJE SPOJRZENIE NA JAPONIĘ 

Japonia w moich oczach zawsze była spokojna, poukładana i piękna, po prostu idealna. Choć mieszkałam w niej tylko niecałe cztery lata i w wieku czterech lat z niej wyjechałam, i choć było to osiem lat temu, zwiedziłam czternaście innych krajów, to tak cudownego jeszcze nie widziałam, bo była niezwykła.

Podobała mi się w niej jej różowość. Wszędzie było tam różowo. Wiśnie na wiosnę pięknie rozkwitały. Mam z tyłu głowy pewne wspomnienie, gdy jechałam alejką, mama pchała wózek, a mój tata i brat szli tuż obok. Było to wiosną, więc były różowe kwiaty na drzewach. Widziałam, że ktoś pchał wózek z tortem, ktoś robił zdjęcia, ktoś się śmiał.  

Nie dziwię się tym ludziom, że chcieli wyjść z mieszkań. Mają bardzo małe mieszkania. My mieliśmy 7 małych pokoi, ale za to jeden budynek miał z 40 takich mieszkań i nie zajmowało to dużo miejsca. W dodatku, w naszym budynku było pięć innych dodatkowych pokoi.  

Dzięki temu mieli dużo miejsca na inne budowle np. Oceanaria, bo takich jak w Japonii nie ma nigdzie. Pamiętam, że na moje trzecie urodziny wybraliśmy się na Okinawę. Tam było wielkie oceanarium z mnóstwem ryb, był nawet rekin wielorybi. I delfiny. I ryba Mambo.  

Jakbym mogła, to bym poleciała do Japonii jeszcze raz. Mam stamtąd wiele pozytywnych wspomnień. I nigdy ich nie zapomnę. Muszę je pielęgnować, bo potem się urywają i ich nie pamiętam.

MARYSIA

Przewodnik po Japonii, który przygotowała Marysia: 

I to nie koniec tej historii – to początek nowej opowieści. Wolontariuszka spakowała Przewodnik do plecaka i wyruszyła z nim do Kraju Kwitnącej Wiśni. 

ŚLADAMI PRZEWODNIKA PO JAPONII autorstwa Marysi 

Mail z podróży Wolontariuszki. 

Cześć Marysia,  

piszę do Ciebie z wyspy Miyajima z tajemniczą bramą torii na wodzie, która dawniej informowała żeglarzy, żeby nie schodzili na ląd, bo w tym miejscu zaczyna się święte miejsce.  

Na wyspie wchodziliśmy na górę Misen, z której podziwialiśmy piękne widoki.

Część punktów, które rekomendowałaś w „Przewodniku po Japonii” odwiedziłam.
Widziałam:

Jeśli chodzi o jedzenie

Spróbowałam wszystkiego z Twojego Przewodnika. A na onigiri nie mogę już patrzeć. 😉 Przejadłam się. Dodatkowo jadłam Okonomiyaki w Hiroszimie. Te przekładane placuszki były przepyszne! Pani robiła te placki na naszych oczach na długiej rozgrzanej blasze, która stanowiła też nasz stół.

Po tym wyjeździe zostałam fanką matchy – kupiłam pędzelek do jej wykonania. Jadłam tam wszystko, co było z matchy, szczególnie zielone lody. 

Oprócz miejsc z Twojego Przewodnika, byłam: 

  • Na górze Koya, na którą dojechaliśmy kolejką wąskotorową. Mieszkaliśmy w miasteczku na wysokości 1000 m n. p. m w domu pielgrzyma u mnichów buddyjskich. Spaliśmy tam na futonach. Poczęstowali nas kolacją i śniadaniem, dokładnie takimi samymi, jakie oni jedzą. A rano o 6.30 uczestniczyliśmy w ich modlitwie. 
     
  • ·W chramie Fushimi Inari-Taisha – są tam tysiące pomarańczowych bram torii, które tworzą magiczny korytarz w dzikim lesie, którym się przemieszczaliśmy, idąc w górę kamiennymi schodami. Są tam też kamienne liski, które związane są z boginią Inari.  
     
  • W Parku Nara – biegają swobodnie jelonki. W parku stoi największa na świecie drewniana budowla: świątynia Todai-ji, w której znajduje się posąg Buddy, który ma 15 m i też jest podobno najwyższym posągiem Buddy na świecie. 

Podziwiałam zamek Białej Czapli: 

Złoty Pawilon:

Pozdrawiam serdecznie, 
Magda 

Mamy wiosnę, a to najlepszy czas, żeby ruszyć w drogę. Jak głosi chińskie przysłowie (a Japończycy czerpali garściami z kultury chińskiej): Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pojedynczego kroku. Ruszajcie.  

Masz czas? Zostań Wolontariuszem Akademii Przyszłości w edycji 2024/25. Każde z Dzieci, które wspiera Akademia, potrzebuje obecności Wolontariusza lub Wolontariuszki – dorosłej osoby, która w czasie indywidualnych spotkań będzie umacniać ich poczucie wartości. Jedno z tych Dzieci potrzebuje Ciebie – osoby, która podaruje mu godzinę tygodniowo.

To również Cię zainteresuje: