Nie lubi zimy, nosi okulary, jest z 3b. Chciałaby być „fryzjerkom”. Mamy Martynki często nie stać strzyżenie w salonie. Pewnie dlatego dla niej to coś wyjątkowego, pożądanego. Tylko tyle wiem o „moim dziecku”. Nasze drogi łączą się dzięki AKADEMII PRZYSZŁOŚCI. Zostaję tutorką Martynki, będziemy spotykać się przez rok. Chcę ją poznać.
Nie ja jedna, bo w Martynce są ukryte historie wielu dzieci. Poznane i odkryte przez wolontariuszy AKADEMII PRZYSZŁOŚCI. Te historie nie pozostają w naszej pamięci, ale w naszym sercu. Może zapukają też do Twojego…
- Musi dotknąć dna, żeby się od niego odbić. Szkoda Pani czasu – to pierwsze słowa, które słyszę od wychowawczyni Martynki na jej temat. A ja widzę 10-letnią dziewczynkę, która uwielbia kolorowanki, swojego szczeniaka i śpiewanie piosenek o miłości. Martynka marzy, żeby ktoś w niej się zakochał.
„Jaka jest jej ulubiona cyfra? Czy miała kiedyś chomika? Jaki ma kolor ścian w pokoju?” – takie pytania zadaje sobie Martynka, gdy pierwszy raz przychodzę po nią na świetlicę. Dzięki grze w budowanie wieży z drewnianych klocków i dodaniu do niej specjalnej reguły „jeden klocek – jedno pytanie”, zaczynamy się poznawać. Na koniec to Martynka uczy mnie swojej ulubionej gry w uno i rysuje na ręce tatuaż. Trzy serca. Wychodząc mówi: Tylko niech mi pani nigdzie nie ucieknie.
Rodziców Martynki łączy już tylko zbieranie złomu. I szóstka dzieci - 3 w domu dziecka, 3 u matki. W tym Martynka – urocza blondynka z zadartym noskiem i w dziurawych trampkach. Mieszkają w szarym blokowisku, gdzie betonowa płyta sięga nieba. Dlatego Martynka tak bardzo pragnie kolorów. Kredki, farbki, kolorowanki – na nie w domu nie ma pieniędzy.
Błysk w oku, okrzyk radości. Na szkolnej ławce kładę pudełko kredek Bambino. Najzwyklejszych. Martynka każdą ogląda dokładnie i nieśmiało pyta: Czy różową mogłabym wziąć do domu?
Zimowy spacer. Rumiane policzki, czerwone małe dłonie chowają się w za krótkich rękawach cienkiej kurtki. Nie ma czapki, pociąga nosem. Martynka jest poważna. Poważniejsza niż inne dzieci. Co jakiś czas rozgląda się, czy w grupie jest jej młodszy brat. W jej domu każde dziecko troszczy się o rodzeństwo. Jest ich 3, a rodzic tylko jeden.
– Ale dziś jestem piękna – szepcze Martynka z zachwytem, gdy na jej głowę zakładam gwiazdę ze zwykłego, białego brystolu. Martynka po raz pierwszy w życiu jest aniołem, bo nigdy wcześniej nie miał kto zrobić jej przebrania. Złoty brokat na lokach, skrzydła z piórkami, przekrzywiona aureola. Dziś czuje się jak gwiazda Jasełek - „Hosanna na wysokości” śpiewa najgłośniej ze wszystkich dzieci.
Kiedy Martynka widzi, że mam w torbie książkę, patrzy na mnie ze zdziwieniem i pyta: Dorośli też mają jakieś zadane lektury? Tłumaczę, że czytam, bo lubię. Za tydzień Martynka też ma przy sobie książkę.
W tramwaju ja wyciągam swoją, ona swoją.
Praca domowa – tych słów długo nie mogłam używać. Bo Martynka od razu się denerwowała i mówiła: To bez sensu, nie umiem! Dlatego zaczęłyśmy się bawić. Kalambury, berek, własnoręcznie zrobiona gra planszowa. Przy okazji uczyć. I pierwszy sukces: zaliczona kartkówka z angielskiego.
O szkolnej wycieczce nad Wisłę, kłótni z koleżanką i zabawie ze szczeniakiem. Martynka przez godzinę opowiadała mi o swoim tygodniu przez telefon, gdy raz musiałam wyjechać. Na końcu zapytała: - A u Pani co dobrego?
U Martynki na osiedlu w wakacje są świetne zabawy. Wyścigi wokół garażów, huśtanie do sztangi, słuchanie muzy z komórki z chłopakami na trzepaku. Wczoraj koledzy Martynki znaleźli chorego gołębia i uderzyli nim o ściankę. – I wtedy, wylały mu się flaki - kończy spokojnie opowieść.
Siedzi na podłodze, zeszyt trzyma na krześle, zamiast na ławce. Wysoko zadziera głowę, żeby zobaczyć coś na tablicy. To najnowsza kara Martynki od wychowawczyni za złe zachowanie i pisanie liścików z koleżanką na języku polskim. Trwa już dwa tygodnie i skończy się dopiero, gdy dziewczynka napisze 250 słów na literę „b”.
Rodziców Martynki łączy już tylko zbieranie złomu. I szóstka dzieci - 3 w domu dziecka, 3 u matki. W tym Martynka – urocza blondynka z zadartym noskiem i w dziurawych trampkach. Mieszkają w szarym blokowisku, gdzie betonowa płyta sięga nieba. Dlatego Martynka tak bardzo pragnie kolorów. Kredki, farbki, kolorowanki – na nie w domu nie ma pieniędzy.
Chciałby zostać informatykiem, ale póki co marzy: „żebym chociaż zdał podstawófkę”. Gdyby mógł coś zmienić, to chciałby, żeby „świat byłby bardziej miły”. Tylko tyle przeczytałem o Krzysiu
w jego aplikacji do AKADEMII PRZYSZŁOŚCI. Mam zostać jego tutorem. Chcę go poznać, choć mam mnóstwo obaw – czy mnie polubi? Czy uda mi się do niego dotrzeć?
W Krzysiu ukryte są historie wielu dzieci. Poznane i odkryte przez wolontariuszy AKADEMII PRZYSZŁOŚCI.
Czy pan uważa, że małe jest piękne? – Krzyś pyta mnie nieśmiało. Nadal pragnie urosnąć, ale już nauczył się sobie radzić w szkole i z rówieśnikami. Każdego dnia osiąga więcej i więcej. Wie, że już dziś jest WIELKI.
Idziemy z Krzysiem na spotkanie z autorem nowej książki dla dzieci. Pisarz zaprasza małą publiczność do dyskusji o głównym bohaterze i jego przygodach. Krzyś jako pierwszy podnosi rękę. Gdy wracamy, mówi: Ach, jak ja lubię filozofować!
Zabieram Krzysia na mecz z moimi kumplami. Wszyscy jesteśmy dwa razy więksi od niego, ale traktujemy go jak poważnego gracza. Uczymy go naszych najlepszych trików, opowiadamy o naszych porażkach. Gdy widzi moją blizną po wypadku rowerowym, wykrzykuje:
To pan też się czasem przewraca?
Kolorowy papier, klej i blok techniczny. Zabieramy się za zrobienie wyklejanki z pejzażem jesiennym. Krzyś jak zwykle odwraca się plecami: Nie umiem, nie nadaje się do tego. Ale powoli na kartce pojawia się pierwsze drzewo, słońce, ławka. Pod koniec zajęć Krzyś mówi z dumą:
Ja to jednak zawsze lubiłem sztukę!
Nasze pierwsze zajęcia. Krzyś rysuje na tablicy pokręconego stworka, na końcu dorabia mu komiksową chmurkę z wyznaniem: Jestem brzydki, mam ADHD i nikt mnie nie lubi. Ja (wolontariusz) dopisuję: Dla mnie jesteś wyjątkowy.
Lekcja plastyki w 1c. Każdy maluje swój dom – Zosia siebie i rodziców przy stole, Bartek braci w dużym ogrodzie, Ola kolorowy blok. Tylko Krzyś siedzi nad pustą kartką i zastanawia się, co namalować. Dom cioci, w którym spali pół roku? Stancję, gdzie mieszkali przez dwa miesiące? A może dom samotnej matki, gdzie trafili ostatnio?
Przezroczysta cera, jasne piegi, rozczochrane rude włosy – Krzyś wygląda na uroczego 5-latka. I to jego największy problem, bo ma 8 lat i chłopaki w klasie go nie szanują.
Jak grają w nogę, nikt nie chce go do swojej drużyny. Na boisku nie nadąża za piłką, przy tablicy nie sięga do górnej linijki. Nigdy nie jest pierwszy w kolejce do sklepiku.
– Jestem gorszy – myśli.
ul. Berka Joselewicza 21
31-031 Kraków
E-mail: akademia@wiosna.org.pl
NIP: 675-12-87-092
KRS: 00 00 05 09 05
REGON: 356510550
Maciej Kaczmarski:
daneosobowe@wiosna.org.pl
Dział Budowania Relacji Partnerskich
mail: partner@wiosna.org.pl
Raiffeisen Bank Polska, nr konta:
21 1750 0012 0000 0000 2060 1264
Kod SWIFT: RCBWPLPW
Numer konta w formacie IBAN:
PL 21 1750 0012 0000 0000 2060 1264
AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI przeprowadza dzieci od długotrwałej porażki w szkole do sukcesu w
życiu.
Robi to dzięki unikalnemu i innowacyjnemu Systemowi Motywatorów Zmiany.
AKADEMIA sprawia, że dzieci, które dotychczas czuły się nieważne, mogą poczuć się
wyjątkowe.
Stają się czyimś oczkiem w głowie. To uczucie przeprowadza je do lepszego życia.
AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI jest programem Stowarzyszenia WIOSNA, które jest również organizatorem projektu SZLACHETNA PACZKA.
Dowiedz się więcej o AKADEMII ››One fine body…