„Wsparcie i super-zabawa” – tak wspomina Akademię Przyszłości jedna z absolwentek


„Pewna siebie, gadatliwa i wesoła. Zupełne przeciwieństwo tego, co było wtedy” – mówi 19-letnia Wiktoria, absolwentka Akademii Przyszłości. A 9 lat temu, gdy trafiła do programu, była cicha i nieśmiała: „Musiałam się kilka razy zastanawiać, jak mam na imię, jak wiedziałam, że będę musiała się przedstawić” – wspomina dziewczyna. Na te pozytywne zmiany wpływ miały m.in. dwie Wolontariuszki Akademii – Marzena i Basia, o których Wiktoria mówi „ciocie”. Z rozmowy dowiesz się, jak działa ten ogólnopolski program społeczny i jakie wspomnienia pozostawia po sobie na lata.

Spis fragmentów treści rozmowy: 

Co wpłynęło na tę spektakularną zmianę Wiktorii?  

  1. Możliwość wygadania się, nauka przez zabawę, słowa wsparcia: dasz radę!  
  1. Odkrycie pierwszej pasji – malowania 
  1. Darczyńca – ważna postać w Akademii  
  1. Wydarzenia organizowane dla Dzieci 

Po tych 4 śródtytułach widać, że dużo się działo w akademiowym życiu wówczas ok. 11-letniej Wiktorii. Szczegóły poznacie poniżej. 

Z tego tekstu dowiecie się także, że:  

  1. Formularz zgłoszeniowy do Akademii pokazuje, jak dziecko widzi siebie 
  1. W dobie internetu Dzieci bardzo potrzebują Akademii 
  1. Indeks Sukcesów ma przełożenie na sukcesy dorosłego życia 

1. Możliwość wygadania się, nauka przez zabawę, słowa wsparcia: dasz radę! 

Magdalena Bogusz: Sporo czasu minęło od Twojego udziału w Akademii Przyszłości. Jestem ciekawa, ile pamiętasz z tamtego okresu. Jakie są twoje pierwsze skojarzenia, gdy słyszysz Akademia Przyszłości? 

Wiktoria: Super-zabawa i wsparcie. To mi się najbardziej kojarzy, zwłaszcza to wsparcie. 

Wychodzi cała prawda o Akademii.  

Tak. Miałam wtedy spory problem z nieśmiałością. Musiałam się kilka razy zastanawiać, jak mam na imię, jak wiedziałam, że będę musiała się przedstawić. Do tego stopnia byłam nieśmiała. Potem, jak była Wolontariuszka z boku, to było coraz lepiej. 

Pamiętasz, co mówiła albo robiła ta Wolontariuszka, że Ty nabierałaś większej śmiałości? 

Dokładnych słów nie przytoczę. Pamiętam, że jak przychodziłam na spotkanie, to nie zaczynałyśmy od żadnej nauki ani nic takiego, tylko ja się tak troszeczkę wygadywałam. Mówiłam, co mi leżało na serduszku i opowiadałam, jak była jakaś cięższa sytuacja dla mnie bardziej stresująca. I pamiętam, że zawsze mi te Wolontariuszki bardzo pomagały w tym. 

W wysłuchaniu? 

Dokładnie. Ale tak samo, jak miałam jakiekolwiek trudności z lekcją czy z jakimś tematem. Super było to, że to była taka nauka poprzez zabawę. Że nie siedziałyśmy i nie musiałam kuć. Tylko na przykład w coś sobie pograłyśmy i przy okazji się tam uczyłyśmy. 

W czasie takich rozmów i spotkań z Wolontariuszką stawałaś się coraz śmielsza. Być może dlatego, że był ktoś, kto miał czas, żeby skupić swoją uwagę na Twoich trudnościach.  Miał 100% czasu dla ciebie? 

To było bardzo podbudowujące, jak ja przychodziłam i panie mi mówiły takie słowa wsparcia, że dam sobie radę i tak dalej. Dzieci szybko się przywiązują. Pamiętam, jak Wolontariuszka zmieniała się po roku, to było mi przykro. Mimo że następna też była super. Dla mnie to była taka, trochę można by powiedzieć, ciocia. I jej słowa były dla mnie jeszcze bardziej ważne. 

2. Odkrycie pierwszej pasji  malowania 

Zyskałaś większą pewność siebie. A czy zmieniło się coś jeszcze? Odkryłaś może jakieś swoje mocne strony, talenty, pasje w trakcie tych spotkań? 

Tak, że lubię malować. Teraz jestem taką osobą, że mi się bardzo szybko hobby zmieniają. Co chwilę robię coś nowego. W tamtym czasie miałam tak, że w zasadzie nie byłam pewna, czy cokolwiek umiem. Pamiętam, że jak powiedziałam, że się malowaniem jakkolwiek zainteresowałam, to próbowałyśmy iść w tę stronę. Wcześniej nie miałam do malowania szczególnej mięty. Ale na tych spotkaniach jakoś tak wyszło i zaczęło mi się to coraz bardziej podobać. 

3. Darczyńca  ważna postać w Akademii 

Oprócz Wolontariuszy, w Akademii są Darczyńcy, którzy robią kawał dobrej roboty, wspierając dzieci. Co byś powiedziała obecnym Darczyńcom, by ich zachęcić do działania?  

Ufundowanie Indeksu Sukcesów bardzo może pomóc tym Dzieciom. I warto to zrobić i mieć satysfakcję z tego, że jakieś Dziecko może się otworzyć na coś nowego albo pogłębiać swoją pasję.  

4. Wydarzenia organizowane dla Dzieci 

A czy jest jeszcze coś, co odkryłaś w sobie po tych spotkaniach? 

Nie wiem, czy to mogę zaliczyć pod to pytanie. Bo to, o czym chcę opowiedzieć, to nie było do końca spotkanie z Wolontariuszką, a wyjście. 

Wyjście Podopiecznych Akademii na zorganizowane wydarzenie dla Dzieci? 

Tak. To się łączy z moją nieśmiałością. Te spotkania bardzo mi pomagały. To były takie jakby spotkania, zabawy grupowe z Dzieciakami na przykład jakieś świąteczne, nawet na sali gimnastycznej w szkole. Takie rzeczy też super wspominam pod tym względem, bo wiem, jak na początku mnie stresowały. Jak miałam wyjść, to miałam w głowie, że tam będzie dużo dzieci. A mało osób, które znam. Mama jak mnie odprowadzała, to zawsze musiała mnie jeszcze tak troszeczkę popchnąć, żebym tam w ogóle weszła. A potem już sama mówiłam: mamo, zaprowadź mnie.  

A to fajne, że pamiętasz ten impuls zewnętrzny – popchnięcie, a potem już został impuls wewnętrzny.  

Dokładnie. Byliśmy z Akademią w dziecięcym szpitalu na takim wyjściu. I to jest superhistoria moim zdaniem. Bardzo dużą satysfakcję sprawia zrobienie czegoś dobrego dla kogoś. Podopieczni Akademii robili różne rzeczy przed chorymi dziećmi. Pamiętam, że byłam taka przerażona. Nie zaśpiewam, nie zatańczę, co ja tam zrobię? Na szczęście moja Wolontariuszka wpadła na pomysł, żeby mnie przebrać za śnieżkę i miałam wyrecytować wierszyk związany z pewną bajką. Pamiętam, że byłam niewiele starsza od większości z tych dzieci. A mimo to miałam łzy w oczach, jak mówiłam ten wierszyk. Organizatorka tego wyjścia pochwaliła mnie. Doceniła moje zaangażowanie. To jest chyba coś, co najlepiej wspominam z udziału w Akademii. 

Doświadczyłaś radości z pomagania innym. Piękna historia. Też mi się łezka zakręciła.  

No super. Naprawdę. To nie było takie wyjście, jak zazwyczaj, że faktycznie tylko zabawy dla nas. Najbardziej podobało mi się to, że można było zrobić coś dobrego dla kogoś innego. 

To pokazuje, że każdy człowiek, każde Dziecko ma w sobie coś, czym może się podzielić z innymi. A taka świadomość buduje pewność siebie. 

Pamiętam, że to był już mój drugi rok w Akademii, więc było coraz lepiej z moją pewnością siebie. Mimo wszystko, jak wychodziłam na scenę, to byłam bardzo zestresowana. I strasznie się cieszyłam, że to przezwyciężyłam. 

Pamiętasz nawet odczucia w ciele? 

Tak, ja pamiętam to uczucie, które miałam w sobie. Powiem szczerze, że oprócz tego dnia, to nie pamiętam, kiedy ja w życiu czułam aż taką tremę i aż taki stres. 

Pamiętasz to uczucie stresu i tremy, ale równocześnie też to, co się wydarzyło później. Odwagę? 

Dokładnie – czułam ulgę i szczęście. Nawet taką dumę bym powiedziała, bo jak pamiętam, ja potem chodziłam taka dumna z siebie. 

5. Formularz zgłoszeniowy do Akademii – jak siebie widzisz? 

Cofając się do Twoich początków w Akademii. Czy pamiętasz, co napisałaś w formularzu zgłoszeniowym do programu, w miejscu: “trzy słowa, które opisują Ciebie”?  

Jestem prawie pewna, że wpisałam nieśmiała albo cicha, ale pozostałych nie pamiętam. 

Jak już jesteśmy przy tych trzech słowach, to jakbyś teraz określiła siebie?  

Pewna siebie, gadatliwa i wesoła. Zupełne przeciwieństwo tego, co było wtedy. 

To pięknie! Uważasz, że to jest zasługa tych Wolontariuszek, z którymi się spotykałaś? 

Tak, bo właśnie największa zmiana w obszarze mojej nieśmiałości była w tym okresie. I wiem, że mi to bardzo, bardzo dużo pomogło. Właśnie w porównaniu do wcześniejszych lat.  

6. W dobie internetu – Dzieci bardzo potrzebują takiego programu 

Czy uważasz, że w dzisiejszych czasach Akademia jest potrzebna Dzieciom? 

W dobie internetu, gdzie Dzieci mają już tylko telefony, laptopy, tablety, uważam, że to jest bardzo ważne. Ja w ich wieku bawiłam się lalkami. Czasem jak przeglądam jakieś social media, to widzę, jak młode osoby coś dodają, co im ludzie potrafią napisać. Bardzo często zdarzało mi się zobaczyć jakąś dziewczynkę, która tańczyła na tiktoku.  A ludzie mają w sobie tyle jadu. Nie rozumiem w ogóle, jak dorosły człowiek może pisać małej dziewczynce, że jest na przykład brzydka albo gruba. Przez to Dzieci mogą mieć trochę mniejszą pewność siebie. Wiem, jak Akademia mi pomogła z pewnością siebie. Wolontariusz to byłaby też zawsze dodatkowa osoba, która może wytłumaczyć, jak ten internet działa. A tak, to Dzieci w zasadzie uczą się same. 

7. Indeks Sukcesów a sukcesy dorosłego życia 

A jeszcze wracając do Indeksu Sukcesów. W Akademii mają one duże znaczenie i uczą Dzieciaki, żeby dostrzegały nawet najmniejsze sukcesy w swoim życiu. Jestem ciekawa, czy zostało ci to w dorosłym życiu? Czy potrafisz dostrzegać swoje sukcesy?  

Tak. I to bardzo. Gdy się czymś stresuję, a mimo wszystko mi wychodzi, to chodzę taka z siebie zadowolona i muszę się wszystkim najbliższym pochwalić! 

To podziel się proszę jakimś sukcesem z tego tygodnia? 

Tygodnia, co ja robiłam? Udało mi się bardzo dobrze napisać kartkówkę, przed którą się stresowałam. A w weekend upiekłam superciasteczka. Byłam z siebie dumna. 

Też jestem dumna z takich kulinarnych sukcesów. Mam ostatnie pytanie. Jestem ciekawa czy odpowiedź będzie związana ze sztuką… Jakie masz plany na dalszą naukę? 

Jestem w piątej klasie technikum. To ostatni rok i na razie to się waham. Bo myślałam o studiach kosmetologicznych albo o zarządzaniu.  

Na początku wspomniałaś o pasji do malowania. Pomyślałam sobie, że skoro Wolontariuszka rozwijała tę pasję, to może Twoje studia będą z tym związane. Kosmetologia jest z tym związana. To przecież malowanie twarzy. 

Tak, jest.  

I klamra pięknie się zamyka. Dziękuję za rozmowę.

Ty też możesz pomóc.
Uwierz w Dziecko.

Ufunduj Indeks dla Dziecka
z Akademii Przyszłości i daj mu szansę
na lepszą przyszłość.