Jak budować dobre relacje z Dzieckiem? 


– opowiada Wolontariusz Akademii Przyszłości 

„Podziel się sukcesem” – wszystko zaczęło się od tego hasła, które Konrad zobaczył na plakacie. „Wtedy zawarłem pakt ze wszechświatem, że jeśli osiągnę w życiu sukces, to będę się tym dzielił” – wspomina Wolontariusz, który w czasie swojego wolontariatu wspierał trzech chłopców. Poniżej opisujemy metody pracy, dzięki którym Piotr, jeden z Podopiecznych Akademii, odczuł dumę i satysfakcję z rozwiązanych zadań i nazwał Wolontariusza swoim przyjacielem. Konrad często powtarza: „Najważniejsze w pracy z Dzieckiem jest zbudowanie dobrej relacji”. Żeby to osiągnąć praktykuje uważne słuchanie, akceptację, zrozumienie Dzieci i wiele więcej – przeczytacie o tym w poniższym tekście.   

Konrad  Wolontariusz w Akademii Przyszłości, współpracował z trzema Podopiecznymi: Piotrem, Jackiem i Dominikiem, a także Specjalista ds. Wdrożeń  – przeprowadził 14 wdrożeń dla 161 kandydatów i kandydatek na Wolontariuszy i Wolontariuszki.  

A prywatnie: Konrad prowadzi biznes od 17 lat. Cały czas się uczy i rozwija. W poprzednim roku skończył florystykę. Ukończył: lic. finanse i rachunkowość, mgr zarządzanie biznesem, MBA, pod. Zarządzanie Wartością. Interesuje się rozwojem osobistym. Uczestniczy w wielu szkoleniach i warsztatach.  

Piotr – Podopieczny Konrada  

Uwolnienie energii, nauka liczenia i czytania  

Jednym z pierwszych Podopiecznych Konrada był Piotr. Wolontariusz tak przedstawia chłopca: – Jest bardzo energiczny i ma trudności z nauką w szkole. Początkowo miał kłopot z liczeniem i czytaniem. Zauważyłem, że bardzo praktycznie podchodzi do tego, czego chce się nauczyć – opowiada Konrad. Po tej obserwacji Wolontariusz zaczął przynosić pieniądze na ich spotkania. – Na pieniądzach dużo szybciej uczył się liczyć. Nawet po roku od tej nauki czasami mnie pyta: – Masz jakieś pieniądze do przeliczenia?  

Z relacji Konrada dowiadujemy się, że sporo czasu poświęcili na naukę czytania ze zrozumieniem. – A na jedne z zajęć Piotr sam wypożyczył książkę na temat piłki nożnej i przyniósł ją na nasze spotkanie. Otworzył na rozdziale o podkręcaniu piłki i ćwiczył zgodnie z opisanymi tam metodami – mówi z dumą Wolontariusz.  

Uwalnianie ogromnej energii chłopca, to ważny element ich spotkań. – Często chodzimy na salę gimnastyczną.  Niesamowite, ile ten chłopak ma w sobie energii. Pamiętam, jak kiedyś odbierając go ze świetlicy, pani nauczycielka powiedziała: „Dobrze, że Pan już jest! Piotr ma dzisiaj tyle energii, że nie dają z nim rady” – mówi Konrad.  

Jeszcze jedno ważne wyzwanie staje przed Wolontariuszem: zmotywowanie Piotra do rozwiązywania zadań i nadrabiania zaległości.  

Satysfakcja? Gdy widać postępy 

Konrad zapytany o największą satysfakcję, jaką może odczuwać Wolontariusz Akademii, odpowiedział: – Kiedy widać postępy Dziecka. Pamiętam sytuację, gdy Piotr wyciągnął sprawdzian z matematyki. Pokazując mi go, pochwalił się, że dostał piątkę. Była to jego pierwsza piątka. Byłem z niego dumny. I nawet nie z tej piątki, tylko z tego poczucia dumy i satysfakcji, jaka w nim była – mówi Wolontariusz.  

Wspieraj Dzieci z Akademii Przyszłości,
by nie czuły się same w budowaniu wiary w siebie.

Ufunduj Indeks dla Dziecka z Akademii Przyszłości
i daj mu szansę na lepszą przyszłość.

Budowanie relacji – najważniejsze w pracy z Dzieckiem  

Przełomowym momentem w ich relacji było przejście na „ty”. – Nazwał mnie swoim przyjacielem. Początkowo nie mógł się przełamać, żeby mówić do mnie po imieniu. Przez to, że zbyt dużo od niego wymagałem. Traktował mnie jak kolejnego nauczyciela. Gdy odpuściłem i skupiłem się na budowaniu relacji, to nasza więź wzmocniła się – opowiada Konrad i wspomina: – Kiedyś zaproponował zabawę, podobną do gry w berka. Od tego czasu wielokrotnie wygłupiamy się, robiąc samoloty. To z całą pewnością pomogło nam zbudować lepszą relację. 

 – Miłe dla mnie było to, kiedy w drugim roku naszej współpracy, zadzwonił do mnie w pierwszy weekend września i zapytał: „Kiedy zacznę się z nim spotykać?”. A gdy przyszedłem do szkoły spotkałem wychowawczynię, która powiedziała: „Dobrze, że Pan już jest, bo Piotr już kilka razy pytał o Pana” – wspomina Wolontariusz.  

Najważniejsze w pracy z Dzieckiem jest zbudowanie dobrej relacji. Chciałem, żeby traktował mnie jak swojego przyjaciela i udało nam się to osiągnąć.  

Akceptacja i zrozumienie oraz inspiracja  

Ważne, żeby dać Dziecku przede wszystkich akceptację i zrozumienie. Nie można oceniać i krytykować – dalej Konrad zdradza swoje metody pracy z Dziećmi i dodaje: – Piotr w szkole sprawia problemy wychowawcze, ponieważ próbuje zaimponować wygłupami. To jest szybko podchwytywane przez jego starszych kolegów. Dzięki temu Piotr czuje się zaakceptowany i dalej się rozkręca. Ja w nim to akceptuję i rozumiem jego postępowanie, ponieważ wiem, jakie potrzeby w ten sposób zaspokaja. Pokazuję mu, że imponować można w inny sposób, że autorytetem można stać się, idąc inną ścieżką.  

Słuchanie Dziecka – „Dobra robota” 

– Ważne jest słuchanie Dziecka i jego pomysłów. Kiedyś zauważyłem, że grzebie w ziemi patykiem i szuka kamieni. Zaproponowałem, że następnym razem przyniosę łopatę, którą będzie kopał. Gdy tydzień później, zabierałem go na zajęcia, to pierwsze o co zapytał „czy mam łopatę”. Zabraliśmy ją z auta i poszliśmy kopać. Na koniec stanął i powiedział z ogromnym poczuciem dumy: „Dobra robota!” – wspomina Wolontariusz.  

Dominik – Podopieczny Konrada 

Cierpliwie słuchać  

Dominik w opinii Wolontariusza jest totalnie różny od Piotra. – Dominik jest bardzo wyciszony. Rzadko się odzywa, ale jak już coś powie, to jest to bardzo przemyślane. Wyzwaniem w pracy z Dominikiem było nauczenie się cierpliwie słuchać i dać mu się wypowiedzieć do końca – opowiada Wolontariusz i dodaje: – W pracy z nim początkowo skupiłem się na budowaniu relacji i zaufania. W formularzu zgłoszeniowym do Akademii napisał, że chce się tutaj dobrze bawić. Dlatego na naszych zajęciach czas spędzaliśmy głównie za zabawie. Udało nam się zbudować dobrą relację.  

Każdy jest inny   

Podczas pracy z Dominikiem, Konrad pracuje nad zamianą słabych stron chłopca w mocne! Wspólnie ćwiczą celność i koordynację ruchową, a także pracują nad pewnością siebie i emocjami. Wolontariusz nie zapomina też o rozwijaniu zainteresowań chłopca, którymi są informatyka i piłka nożna. 

– Dominik chciałby mieć w tym roku świadectwo z czerwonym paskiem. Gdy o tym powiedział, zaproponowałem mu swoje wsparcie, mówiąc, że w każdej chwili może zwrócić się do mnie o pomoc – opowiada Wolontariusz i zwraca uwagę na odmienność charakterów: – Dla mnie było to oczywiste, że jeśli miałbym problem, to bym go zgłosił, ale nie Dominik! Przyznał się do jednej dwójki z matematyki. Gdy rozmawiałem z jego ciocią, okazało się, że tych dwójek ma łącznie trzy. Teraz już wiem, że sam nie poprosi o pomoc, tylko ja muszę to sprawdzać. Uzgodniliśmy, że w kolejnym semestrze więcej czasu poświęcimy na naukę, tak żeby otrzymał czerwony pasek.   

Nauka wytrwałości  

Wolontariusz dostrzega, że chłopiec nie chce się narzucać i brakuje mu przebojowości. – Ostatnio był przygotowany do odpowiedzi z matematyki i się zgłaszał, ale pani go nie zauważyła. Uczę go, że trzeba zabiegać o swoje i się nie poddawać – mówi Konrad.  

Wolontariusz dużo się uczy – od Dzieci  

Konrad wspomina poprzednią edycję i Podopiecznego Jacka. – Przygotowując się na zajęcia z nim, trafiłem na koncepcję „porozumienia bez przemocy”, którą się zafascynowałem. Kupiłem 4 książki oraz oglądnąłem wszystkie dostępne wykłady Rosenberga. Tę koncepcję wykorzystuję w pracy ze swoimi Podopiecznymi oraz we własnym życiu – mówi Wolontariusz. I to nie wszystko. Konrad wymienia, czego jeszcze nauczył się w Akademii: – Nauczyłem się słuchać i milczeć, kiedy sytuacja tego wymaga. To dla mnie było bardzo ciężkie, kiedy zapadała niekomfortowa cisza, gdy Podopieczny się nie odzywał. Jestem osobą, która dużo mówi i nauczyłem się w tej sytuacji, dać możliwość zebrania myśli i wypowiedzieć się Podopiecznym – mówi Wolontariusz i dodaje: – Nauczyłem się również stawiania granic w pracy z Podopiecznym, a także jak być elastycznym w grach i zabawach z nimi oraz jak wejść w skórę Dziecka i świetnie się bawić 

Konrad tak podsumowuje swój wolontariat w  Akademii: – To jest wspaniały czas. Poznałem świetnych chłopców, którzy też wiele mnie nauczyli. Piotr zaraził mnie swoim entuzjazmem i energią, a Dominik nauczył mnie cierpliwości i uważnego i aktywnego słuchania, bez oceniania.  

Dlaczego warto zostać Wolontariuszem Akademii Przyszłości wg Konrada? 

„Wolontariuszem Akademii Przyszłości warto zostać, ponieważ daje to ogromną wartość Dzieciom, które są w programie. Dzięki temu każdy może dołożyć swoją cegiełkę w wychowaniu Dzieci na zwycięzców. Ja czuje ogromną satysfakcję i dumę, jak widzę postępy swoich Podopiecznych. Dla takich chwil warto żyć”.  

Wspieraj Dzieci z Akademii Przyszłości,
by nie czuły się same w budowaniu wiary w siebie.

Ufunduj Indeks dla Dziecka z Akademii Przyszłości
i daj mu szansę na lepszą przyszłość.

 

To również Cię zainteresuje: