Cztery podróże – jeden adres: Akademia Przyszłości


W Akademii Przyszłości krzyżują się drogi Dzieci, które nie wierzą w siebie i dorosłych, którzy chcą tę wiarę zbudować. Ich przygoda w Akademii jest jak podróż bez walizek, za to z pełnym sercem. Przeczytaj o Idze, Gabrysi, Zosi i Krysi. Z okazji Mikołajek Ty też możesz wyruszyć w wyjątkową podróż – tym razem na „mikołajowych saniach”. Ufunduj Indeks Sukcesów dla Dziecka z Akademii Przyszłości na www.akademiaprzyszlosci.org.pl.

Każda z czterech Bohaterek wyruszyła inną drogą. 32-letnia Wolontariuszka Iga rozpoczęła swoją przygodę z wolontariatem od podróży w czasie. Gdy zobaczyła ogłoszenie ze zdjęciem samotnej dziewczynki noszącej jej imię – cofnęła się do własnego dzieciństwa. 26-letnia Gabrysia wróciła do emocji z czasów liceum, by za chwilę odnaleźć się w nowej roli, jako Wolontariuszka, liderka, a teraz Koordynatorka Wolontariuszy. 10-letnia Zosia Podopieczna Akademii Przyszłości przeszła drogę od wycofania do odwagi. A 12-letnia Krysia odkryła, że czasem największym darem jest po prostu to, że ktoś z uwagą słucha.  

Choć każda z tych podróży jest inna, łączy je Akademia Przyszłości — program społeczny, który od ponad 20 lat opiera się na relacji jeden na jeden. Wolontariusz lub Wolontariuszka spotyka się z Dzieckiem raz w tygodniu na godzinę, by budować jego pewność siebie i samoświadomość na temat mocnych stron, talentów i potencjału. To towarzyszenie Dziecku, wspólne rozmowy, gry i zabawy oraz wsparcie – krok po kroku, z empatią i uważnością. 

– Świadomość tego, że Wolontariusz może zdziałać naprawdę wiele, a przynajmniej zasiać ziarenko, które ma szansę wykiełkować w przyszłości, jest cudownym doświadczeniem – mówi Gabrysia. 

Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko możesz odbyć podobną podróż, ale na „saniach – jako Mikołaj”! Ufunduj Indeks Sukcesów dla Dziecka z Akademii Przyszłości na www.akademiaprzyszlosci.org.pl.

Podróż w przeszłość – a Ty jakim byłeś Dzieckiem?

Iga cofnęła się myślami do własnego dzieciństwa, gdy scrollując Facebooka, natknęła się na ogłoszenie Akademii Przyszłości. Na zdjęciu – 10-letnia dziewczynka, podpis: Samotna. Nie ma przyjaciół. Miała na imię Iga. – Zobaczyłam w niej siebie. Nagle wróciło do mnie coś, o czym nie myślałam od lat, że ja też byłam takim Dzieckiem. Może nie samotnym, ale bardzo nieśmiałym. W podstawówce zmieniałam szkołę i musiałam od nowa poznawać wszystkich. To było dla mnie ogromnie stresujące – wspomina dziś dorosła Iga.

Ty też możesz pomóc.
Uwierz w Dziecko.

Poznaj trudności i marzenia Dzieci
z Akademii Przyszłości i pomóż
zmienić historię jednego z nich.

Wolontariat w Akademii Przyszłości to czasem spotkanie z wewnętrznym Dzieckiem, z tą wersją siebie, która kiedyś siedziała sama w ławce, bała się odezwać albo bardzo chciała – tylko myślała, że nikt nie chce słuchać. To także częste spotkanie z własną dziecięcą radością — tą, którą dorosłość gdzieś w nas uśpiła. Wystarczy kilka wspólnych zabaw, śmiech podczas gry, by znów ją w sobie poczuć.   

Iga i jej przygoda

Dla Igi wolontariat w Akademii Przyszłości to prawdziwa przygoda. – Trochę jak spontaniczne wakacje w nieznane – mówi z uśmiechem. – Jakby wylądować na lotnisku bez planu, bez noclegu i bez pewności, czy w ogóle mam przy sobie paszport.  

Nie miała przygotowanego scenariusza ani listy kompetencji.  – Zero kwalifikacji, prawie żadne doświadczenie w pracy z Dziećmi. Miałam tylko dobre chęci, trochę wolnego czasu i ciche „chyba dam radę” w głowie. I to wystarczyło. 

Zaczynając przygodę z wolontariatem, z własnej inicjatywy sięgnęła po kilka książek – w tym Jespera Juula, którego polecały jej znajome mamy. – I z każdą kolejną stroną coraz wyraźniej widziałam: poza własnym dzieciństwem, o Dzieciach wiem zadziwiająco mało – wspomina.  

To jest to” – mówi Gabrysia

Swoją podróż z Dziećmi zaczęła już w liceum – wtedy organizowała czas Dzieciom z parafii, działała w Oazie, jeździła na wakacyjne wyjazdy. Kiedy przeprowadziła się na studia, czegoś zaczęło jej brakować.  – Brakowało mi tych spotkań, śmiechu, rozmów, bycia z Dzieciakami – wspomina. 

Pewnego dnia, przeglądając Instagram, zobaczyła reklamę Akademii Przyszłości. Było tam zdanie: „Wciąż brakuje Wolontariuszy”.  – Poczułam, że to jest właściwy moment. Że to właśnie to miejsce. Zgłosiłam się… i zostałam do dziś – opowiada. Gabrysia jest już 5. edycję w programie. – Czas w Akademii uznaję jako niesamowity rozwój osobisty – przyznaje dziś. 

Po roku pracy z Dzieckiem, została liderką, która wspierała działania Akademii w szkole, a teraz jest Koordynatorką wolontariatu. – Różne role nauczyły mnie również zupełnie nowych rzeczy, wybitnie mocno w kwestii zarządzania zespołem – mówi Gabrysia. 

Zosia, mała artystka – wielka zmiana

Podopieczna Igi to artystyczna dusza – uwielbia rysować, jest skrupulatna i dokładna. Nie przepada za czytaniem, ale lubi zadania, w których od razu widać, że coś jej wychodzi. Na początku była bardzo wycofana, potem to się zmieniło. – Doceniam to, jak Zosia wychodzi ze strefy komfortu, a to na początku było niemożliwe – opowiada dumna Wolontariuszka.  

9 kotów, druty i serce do pomagania

Iga na co dzień pracuje w dziale finansowym w dużej korporacji – na stanowisku specjalistycznym. Po godzinach jest Wolontariuszką w fundacji, która ratuje niewidome i niedowidzące koty w Polsce i w Ukrainie. Prowadzi też dom tymczasowy dla jej podopiecznych – aktualnie mieszka z nią dziewięć kotów. Niektóre są całkowicie niewidome, inne odzyskały wzrok dzięki leczeniu i opiece.  

Zdarza jej się też szyć – kiedyś były to wymyślne sukienki i ubrania, dziś raczej proste rzeczy, jak posłania dla kotów. Sprzedaje je na tzw. bazarkach, by zebrać środki na leczenie i karmę. 

Ostatnio zaczęła się uczyć robienia na drutach. Bo czemu nie? 

Tajski boks – Gabrysia po godzinach

Gabrysia pracuje w dziale administracji. Poza pracą od ponad roku uczęszcza na treningi Muay Thai. To mieszane sztuki walki, kopnięcia, uderzenia pięściami, ale też łokciami i kolanami, a po polsku nazywa się tę dyscyplinę też tajskim boksem. –  Uznaję to za przyjemną formę ruchu, mogę się tam po prostu „wyżyć” – wyjaśnia. 

Godzina rozmowy dla Krysi

– Krysia zmagała się z brakiem pewności siebie i trudnościami w relacjach z rówieśnikami. Moim zadaniem było pomóc jej odkryć, jak budować więzi z innymi. Najbardziej pragnęła jednego – by ktoś z nią po prostu porozmawiał – wspomina Gabrysia.  

Jej Podopieczna od początku miała jedno, bardzo konkretne marzenie: żeby ktoś z nią rozmawiał. Tak po prostu – być z kimś, kto słucha. – Nasze spotkania były dla niej godziną, kiedy mogła mówić o tym, co czuje i co przeżywa. Na co dzień bardzo jej tego brakowało – wspomina Wolontariuszka. – To, co faktycznie udało nam się zrobić, to dążenie do celów, które wspólnie ustaliłyśmy – mówi z dumą. 

Bo czasem największym skarbem okazuje się po prostu to, że ktoś serdeczny i uważny jest obok nas. 

Żeby wyruszyć w podróż, która naprawdę zmienia życie  nie trzeba biletu ani spakowanych walizek. Wystarczy pozytywna decyzja: chcę pomóc Dzieciom, które w siebie nie wierzą.

Ty też możesz pomóc.
Uwierz w Dziecko.

Poznaj trudności i marzenia Dzieci
z Akademii Przyszłości i pomóż
zmienić historię jednego z nich.

To również Cię zainteresuje: